Euro 2020, turniej, na który wszyscy czekali przez okrągły rok, dobiegł końca. Właściwie, to ciągle tam jeszcze grają, bo jest dopiero 5 lipca, ale Polacy definitywnie się z nim pożegnali. Remis z Hiszpanią i dwie porażki, w tym jedna zdecydowanie kompromitująca ze Słowacją ustawiły nas na ostatnim miejscu w grupie, z dokładnie jednym punktem. Szału nie ma. Przyznaję, że nieczęsto miałem ostatnio szansę oglądać wyczyny reprezentacji Polski. Jakoś tak się nie składało. Raz, że zajęty jestem. Dwa, że nie mam polskiej telewizji, a w angielskiej poza oficjalnymi turniejami rzadko pokazują grających Polaków. Osiągnięcia poszczególnych generacji naszych Orłów znam z internetu, wyniki same rzucają się w oczy, choć w ciągu ostatnich lat niespecjalnie interesowało mnie, kto jest kim w reprezentacji, kto by chciał, kogo nie chciano i tak dalej. Sporo przegapiłem Przegapiłem mecz ze Słowacją, bo pracowałem i prawdopodobnie dobrze, bo bym się pewnie zdenerwował. Mecz z Hiszpanią odbył się 19 czerw...
Absurd to rzeczywistość. Absurd to codzienność. Absurd to życie. Nasze życie jest absurdalne. Nie dlatego, że nie ma sensu. Dlatego, że nie potrafimy tego sensu dostrzec. Gramy w gry wymyślone przez innych. Śnimy czyjeś sny, bo nie chcemy śnić własnego. Nie lubimy absurdu, ale nie walczymy z nim. Próbujemy go obłaskawić. A potem budzimy się, zdziwieni, że każdy dzień wygląda tak samo.