Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2024

Czasy ciekawe

Wszyscy chyba znamy powiedzenie: „obyś żył w ciekawych czasach”. Nigdy nie zastanawiamy się, czy jest w nim jakiś sens. Bo co to niby ma znaczyć? Gdyby tak popatrzeć wstecz, ale tak naprawdę wstecz, mniej więcej do początków znanej nam historii (można też ewentualnie przeczytać podręcznik do historii), to wyraźnie widać, że w zasadzie nie było dotychczas czasów „nieciekawych”. Powiedzenie jest swojego rodzaju przekleństwem. Czego życzy nam ktoś, kto mówi, żebyśmy żyli w czasach ciekawych? Żeby wszystko było fajnie? Może spokojnie? Żebyśmy żyli dostatnio, bez chorób, bez wojen, żebyśmy podbijali kosmos i żeby wszyscy wyżywali się w takich zajęciach, w jakich sami chcemy, zamiast męczyć się w tych, które wymyślają dla nas inni? Otóż nie. „Ciekawe czasy” oznaczają dzikie skoki historii, wygłupy rządzących, wojny, biedę i inne nieszczęścia, wliczając w to kataklizmy naturalne, a wtedy przecież zwykli ludzie mają zazwyczaj przechlapane. Faktem jest, że tak zwani normalni ludzie wcale nie ch...

Z chwil, być może, ostatnich

NATO powstało jako sojusz obronny. „ Głównym celem Sojuszu jest zagwarantowanie – środkami politycznymi i militarnymi – wolności i bezpieczeństwa wszystkim państwom członkowskim ”. Podkreślam słowo „członkowskim" bo widać, że koncepcja mocno ewoluowała. Tymczasem amerykańskie autorytety, takie jak profesor John Mearsheimer czy profesor Jeffrey Sachs głośno mówią, że wojna na Ukrainie została wymyślona, zorganizowana, sprowokowana i sponsorowana przez Stany Zjednoczone Ameryki. I ciągle jest przez nie pompowana. W dodatku nie z czystego miłosierdzia, czy miłości do Ukraińców, tylko żeby zabezpieczyć żywotne interesy USA w tej części świata. Oto rubaszny i dziarski staruszek, który w zdumiewający sposób przegrał batalię o drugą kadencję w Białym Domu, postanowił ekstrawagancko zaszaleć i udzielił Ukraińcom zgody na prażenie amerykańskimi rakietami dalekiego zasięgu ATACMS w terytorium Rosji. Jednym się to podobało, drudzy krzyczeli: „Eskalacja, eskalacja”, ale jaka tam znowu eskala...