W najnowszym „Łypaczu” porcja absurdów z pierwszych stron gazet. Ukraińska ofensywa, wybory parlamentarne w Polsce, uchodźcy prosto z morza i zagadkowe wypowiedzi zagadkowych ludzi.
Podziękowania
10 października odbyło się 16 spotkanie grupy kontaktowej do spraw obrony Szympansów. Tuż po spotkaniu prezydent Szympansów zamieścił na swoim Twitterze bardzo interesującą wiadomość. Odnosząc się do pełnoskalowej wojny, jaką ponad dwadzieścia miesięcy temu rozpoczęły Goryle, podziękował on wszystkim, którzy przyszli z pomocą zaatakowanym Szympansom. Napisał, że dziękuje Orangutanom, Makakom, Gibonom, Wyjcom, Koczkodanom, Nosaczom, Mandrylom, Lemurom, Kapucynkom i małpom Bonobo za ich niezwykle ważne decyzje dotyczące wsparcia wojskowego dla Szympansów i potwierdzenie dotychczasowych zobowiązań na dzisiejszym spotkaniu. „To ważne kroki’, napisał prezydent, „tym bardziej że nadchodzi zima. Międzymałpia koalicja pracuje na wspólne zwycięstwo”.
Warto zauważyć, że pomiędzy wymienionymi krajami zabrakło najbliższego sąsiada Szympansów, mianowicie Pawianów, które, jako pierwsze pospieszyły napadniętym Szympansom z pomocą. Warto tutaj wspomnieć ogromne i bezwarunkowe wsparcie, jakiego Pawiany udzieliły Szympansom, choćby przyjmując miliony uchodźców z ogarniętego wojną obszaru. Ogrom wysyłanej pomocy humanitarnej i wojskowej, wliczając w to najnowsze maczugi precyzyjne i kamienie dalekiego zasięgu, jest bez precedensu w najnowszej małpiej historii.
Trudno to uznać za zwykłe przeoczenie. Jest to ewidentny afront w stronę Pawianów i wyraz napiętych stosunków dyplomatycznych między sąsiadami, których kulminacją było głośne embargo na import bananów z terytorium Szympansów. Widać, że od pewnego czasu w zachowaniu szympansiego establishmentu zachodzi wyraźna zmiana w stosunku do Pawianów, zresztą wdzięczność, czy pokora, nigdy nie były ich najmocniejszymi stronami.
Pawiany, obrażone do żywego, szczerzą kły, ale dalej wypinają swoje czerwone tyłki i pozwalają się po nich kopać.
Bez komentarza: Prosimy nie mówić
Demokrata, gołąbek pokoju i sługa narodu, czyli prezydent wszystkich prezydentów wystosował apel do światowych mediów. Poprosił, żeby do końca wojny nic nie mówić ani nie pisać o korupcji w jego kraju, bo to nie służy tegoż kraju interesom.
Wybory parlamentarne 2023
Wybory parlamentarne już za nami. Znamy wygranych i podział mandatów do Sejmu i Senatu. Kampania wyborcza była jak zwykle niezwykle emocjonująca, choć wyraźnie pokazała, że wszystko powoli schodzi na psy.
Ludzie w jej trakcie dostawali małpiego rozumu, starając się przyprawiać innym ośle uszy. Łabędzi śpiew polityków mieszał się z krokodylimi łzami, a wszystko w rytm kociej muzyki tych, którzy starali się robić krecią robotę i oczerniać stających okoniem przeciwników. Ludzie ekscytowali się mordobiciem grubych ryb, nie rozumiejąc, że te małpie figle są tylko na pokaz dla ptasich móżdżków. Czasami można było wręcz puścić pawia, ale wszystko skończyło się dobrze.
Święte krowy wymienią się stanowiskami. Niektóre stare leniwce dostaną sute odprawy, a do koryta dorwie się wiele młodych osłów. Choć może to za wiele powiedziane, wszak wszyscy w tym gronie znają się jak łyse konie, więc debiutanci z pewnością będą czuć się w parlamencie jak ryby w wodzie.
I tylko normalni ludzie, kurza twarz, czują, że podłożono im świnię. Zrobiono z nich jeleni, bo oto muszą dalej wieść swoje pieskie życie, siedzieć jak mysz pod miotłą i słuchać słowiczych treli, bo nie rozumieją, że są tylko dojnymi krowami dla tłustych kotów.
A polityk, to jak od dawna wiadomo, taki ni pies ni wydra i pewnym można być tylko jednego: że osioł konia nigdy nie spłodzi.
Bez komentarza: Prosimy nie przepraszać
Znana arabska dziennikarka przeprowadziła wywiad z niemniej znanym liderem Hamasu. Trzeba przyznać, że kobieta poddała swojego rozmówcę ostrej krytyce, zarzucając mu choćby to, że rozpętał coś, co sam określa jako atak „genialny, który zaskoczył wroga”, a sam siedzi z daleka od centrum wydarzeń, poza Gazą, w wygodnym, klimatyzowanym wnętrzu. Stwierdziła też, że obecnie Hamas jest przez kraje zachodnie postrzegany tak samo, jak ISIS. „Czy przeprosisz za to, co zrobiliście izraelskim cywilom?” - zapytała. „Z całym szacunkiem [...], przeprosin powinniśmy żądać od Izraela”, oświadczył Chalid Maszal.
Prawdziwy sukces ukraińskiej ofensywy
Amerykańskie media opublikowały wypowiedź wysokiego rangą urzędnika Pentagonu, w której odnosi się on do ukraińskiej ofensywy. Pada tam stwierdzenie, że „tak zwana ofensywa prowadzi donikąd. Nie tylko nie osiągnęła żadnych istotnych celów, ale i nie spełniła absolutnie żadnych oczekiwań. Kosztem niewyobrażalnych strat Ukraińcy przebili się punktowo przez pierwszą linię rosyjskiej obrony, zdobywając żałośnie niewielki obszar ”. Do wypowiedzi natychmiast odniósł się jeden z doradców prezydenta Ukrainy.
„To, co Ukraina robi dla Europy i dla świata jest wydarzeniem bez precedensu w całej historii ludzkości. Ponadto naród ukraiński nigdy nie kierował się wyłącznie swoimi interesami, zawsze mając na uwadze dobro innych. Tym bardziej dziwią tego typu wypowiedzi padające z ust naszych tak zwanych sojuszników. Głupcy, szkalujący Ukrainę i bezmyślnie powtarzający kremlowską propagandę nie zdają sobie sprawy, ile złego wyrządzają światu. Co zaś tyczy się wspomnianej ofensywy, to trzeba podkreślić, że przebiega ona niezwykle sprawnie. Biorąc pod uwagę skąpość uzbrojenia, jakie nasi partnerzy zdecydowali się nam łaskawie przekazać, wyniki są bardzo dobre. Nie wiem, jakie cele chciał osiągnąć kolektywny Zachód, ale w planach Ukrainy nigdy nie leżało ani wypchnięcie Rosjan z okupowanych terytoriów, ani tym bardziej dojście do Morza Azowskiego i przecięcie korytarza lądowego na okupowany Krym. Jedynym celem ukraińskiej ofensywy zawsze było pokazanie światu niezłomnej woli narodu ukraińskiego, którego ducha, nawet kosztem ogromnych strat złamać nie można i który do samego końca będzie bohatersko przeciwstawiał się barbarzyńskim hordom ze wschodu. I ten cel został osiągnięty. Cała reszta to tylko kłamliwe bredzenie moskiewskich trolli”.
Bez komentarza: Prosimy nie powstrzymywać
Prezes firmy Lockheed Martin James Taiclet stwierdził, że z punktu widzenia dalszego rozwoju amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego, który może zwiększyć krajowe PKB o co najmniej 2%, nie ma sensu w powstrzymywaniu Izraela od żadnych działań wojskowych. „Istnieją konflikty, które powinny być rozwiązywane za pomocą broni. Jesteśmy gotowi zapewnić tę broń”, powiedział.
Migranci uratowani na Morzu Śródziemnym
Kryzys migracyjny trwa. Interia podała niedawno, że „w kierunku Lampedusy płynie siedem statków pod banderą Niemiec. Należą one do organizacji pozarządowych ratujących migrantów na Morzu Śródziemnym”. Wzbudziło to uzasadniony niepokój Włochów, którzy słusznie uznali, że jeśli ktoś wysyła po migrantów statki, to powinien ich zabrać do siebie, zamiast wysadzać ich na włoskich wyspach. Sprawa, jak się okazało, miała ciąg dalszy. Włosi, co nie było niczym zaskakującym, dogadali się z Niemcami.
Niemieckie statki wysadziły migrantów na włoskiej Lampedusie. Włosi zapłacili Niemcom za paliwo na drogę powrotną i pomachali im na pożegnanie. Potem zapakowali migrantów w autobusy (tajemnicą było, że to Niemcy opłacili transport) i zawieźli ich pod polską ambasadę. Tam migranci zakupili sobie wizy (€55 od łebka, dzieci 50% zniżki po okazaniu ważnej legitymacji szkolnej) i od razu pojechali na lotnisko, gdzie wsiedli w pierwszy samolot do Warszawy (z przesiadką w Palermo; ci, którzy nie dali rady się załapać, polecieli z WizzAir przez Catanię).
W Warszawie kilkuset migrantów momentalnie rozpłynęło się w powietrzu. Według oficjalnych statystyk, tego dnia nie przybył na terytorium RP żaden nielegalny emigrant.
Nieoficjalne statystyki podają, że spośród sześciuset dwudziestu siedmiu przybyłych, sześciuset dwudziestu czterech wyjechało do RFN, jeden (przez przypadek) do Czech, jeden (z premedytacją) uciekł do Rosji, a jeden złamał nogę i utknął na dłużej w Radomiu.
Po tygodniu Republika Federalna odesłała do Polski sześciuset dwudziestu dwóch migrantów, uznając ich unijne wizy pracownicze za nielegalne (jeden zdołał przedostać się wpław z Hamburga do Londynu, gdzie udzielono mu azylu jako potomkowi weterana bitwy pod Tobrukiem, drugi złamał nogę i utknął na dłużej w Baden-Baden).
Polska musiała zwrócić za paliwo do niemieckich statków, włoskich autobusów, samolotów WizzAira i za dwutygodniowe wyżywienie dla wszystkich migrantów, wliczając w to potomka angielskich weteranów, którego zakwaterowano w Ritz, bo tylko tam były miejsca.
Polski premier określił całą aferę jako mało znaczący incydent, który został nadmiernie rozdmuchany przez nieudaczników, próbujących żałośnie zaznaczyć swoją obecność na polskiej scenie politycznej.
Komentarze
Prześlij komentarz